pamietniki film
Karl i Ethan ostrzegali go przed tym, a on ich nie słuchał. Dobrze pamiętał swoje ówczesne myśli: jak trzy urocze dziewczynki mogłyby stać się dla niego czymś innym niż dodatkową radością? Żyj i ucz się, Matthew Gardner! Uczył się, cały czas się uczył. Wciąż jeszcze miał nadzieję, choć szanse coraz bardziej malały, że mimo wszystko nie spieprzy drugiego małżeństwa, a wraz z nim - życia nie tylko dwóch osób. Że miłość i cierpliwość może jeszcze doprowadzić ich wszystkich szczęśliwie do portu. - Chciałbym ci zaproponować pewien kompromis. Specjalnie zaczekał z tym do późna, pragnąc mieć całkowitą pewność, że pasierbice śpią, a przynajmniej nie podsłuchują. - Jakiego rodzaju kompromis? - spytała ostrożnie Karo, opuszczając na kolana książkę i przestając udawać, że czyta. - Po namyśle doszedłem do wniosku, że nam wszystkim przydałaby się jakaś rodzinna terapia. - Oczywiście nie z Zuzanną? - To chyba nie jej specjalność, prawda? - Matthew udał, że nie słyszy ironii w głosie żony. - Ale nawet jeśli tak, to nie, zdecydowanie nie z Zuzanną. - I po chwili dodał: - Miałem na myśli kogoś neutralnego, specjalistę od problemów rodzinnych. rozporządzenie o ochronie danych osobowych Zastanawiała się przez chwilę. - Owszem - przyznała w końcu. - Rodzinna terapia to całkiem niezły pomysł. - Jeśli dziewczynki się zgodzą - zastrzegł się Matthew. - Myślę, że się zgodzą. 105 - Ja też mam taką nadzieję. Dziękuję, ci, Karo. - Nie ma za co. - Żartujesz?! - wykrzyknęła Imogen. - Nie - odrzekła Karolina. - Nie ma mowy, rozumiesz? Wykluczone! - Też tak uważam - poparła ją Flic. Jechały przez Primrose Hill Road rangę roverem Karoliny, która wiozła je ze szkoły do domu. Chloe poszła do kina z rodziną Beatrice, więc Karolina uznała, że wykorzysta tę okazję do rozmowy ze starszymi córkami. - Ależ dlaczego, moje kochane? - Zmartwiła się ich reakcją, choć absolutnie nie była nią zaskoczona. - Bo my nie potrzebujemy terapii - odparła spokojnie Flic. - A jedyną osobą, która jej potrzebuje, jest Matthew. - Ale powiedziałyście, że zależy wam na poprawie stosunków. - Owszem, zależy. Pracowałyśmy nad tym przez całe pół roku i wszystko rzucono nam z powrotem w twarz. Zadbaj o higienę swojego snu - A teraz szuka kompromisu, sugerując rodzinną terapię. Bo chce, żebyśmy byli rodziną. Zaczynam myśleć, że to nasza ostatnia szansa... - tłumaczyła Karolina. - My już jesteśmy rodziną - zauważyła Flic. - Byłyśmy nią, zanim on się tu zjawił - dodała Imogen. Karolina nagle straciła ducha. - To nie nasza wina - ciągnęła Flic, kiedy objeżdżały od tyłu Belsize Park. - Nikt tu nie mówi o winie. - On mówi - przypomniała Imogen.