...

  • Janusz

...

26 June 2022 by Janusz

Bo¿e, była taka piekna, taka zjawiskowa, z ta swoja szczupła talia i gładka, lsniaca skóra. Nick poczuł ból w kroczu. Marla nuciła cos cicho, troche fałszujac. Na Boga, człowieku, nie masz na to czasu! Nick stał i patrzył, wiedzac, ¿e igra z ogniem, ¿e powinien po prostu zostawic kawe koło umywalki i wyjsc. Czekał, popijajac kawe, oparty o umywalke, słuchał jej nucenia i patrzył na zamglona sylwetke, jak zahipnotyzowany. Marla obracała sie pod prysznicem, unoszac ramiona. Widział zarys jej rak i pleców, schodzacych miekka linia w dół, i dwa dołeczki nad posladkami. Zatopiona we własnych myslach, usmiechnieta lekko, nie zauwa¿yła go dotad, co było mu bardzo na reke. W pewnej chwili jednak zakreciła kurek i otworzyła drzwi kabiny szkolenia żeglarskie prysznicowej. Siegneła po recznik i wtedy dostrzegła Nicka. Zarumieniła sie uroczo. - Co ty wyprawiasz? - spytała, zaskoczona, podnoszac ku niemu otoczona mokrymi lokami twarz. - Przyniosłem ci kawe. - Wskazał na parujaca fili¿anke i upił łyk ze swojej. - I zostałes na przedstawieniu? - W jej zielonych oczach Kawa-pięć powodów, dla których nie powinniśmy rezygnować z picia zapaliły sie złosliwe iskierki. Usmiechneła sie i poło¿yła rece na biodrach, krecac głowa z udawanym niesmakiem. - Zda¿yłem tylko na ostatni akt. - I jak? - Całkiem niezle. - Tylko niezle? - Zasmiała sie, najwyrazniej nie majac zamiaru zakrywac sie recznikiem. Stała ociekajac woda, wielkie krople spływały z jej twarzy i szyi na piersi, zbierajac sie we włosach. - Prawde mówiac - powiedział, stawiajac swoja fili¿anke na półce i czujac, ¿e powinien natychmiast stad wyjsc i zajac sie czyms innym -byłas tak dobra, ¿e nie miałbym nic przeciwko paru bisom. 408 - To znaczy? - spytała. Uniosła w góre jedna brew i usmiechneła sie szelmowsko, spogladajac w dół, na jego spodnie. To przesadziło sprawe. Do diabła z tym wszystkim! - To znaczy, ¿e... - Wyciagnał rece i objał ja w talii. Marla przylgneła do niego i zasmiała sie, a on przycisnał usta do jej pełnych, rozesmianych warg. Były ciepłe i wilgotne, a pod wpływem jego pocałunku najpierw przestały sie smiac, a potem wydobyło sie z nich ciche westchnienie. Nie potrzebował dalszej zachety, nie myslał ju¿ o tysiacach tarcza antykryzysowa pomoc dla pracodawców powodów, dla których nie mo¿e tego zrobic, nie mo¿e z nia byc, nie mo¿e jej kochac. Teraz pragnał tylko uciec z tego wielkiego domu. Byc z nia. Znowu prze¿yc te miłosc. Zsunał dłon wzdłu¿ pleców Marli i przycisnał ja mocno do siebie. Naparł na nia całym ciałem, zmuszajac, by cofneła sie pod prysznic. Wsunał jezyk w jej usta, głaszczac dłonmi jej ciało. Pragnał jej równie rozpaczliwie i bolesnie, jak zawsze, ilekroc znalazła sie w pobli¿u. Sadził, ¿e zabił to pragnienie w ciagu wszystkich tych lat, ale teraz zrozumiał, ¿e sie mylił. Pragnał

Posted in: Bez kategorii Tagged: kamila stocha, bonprix kontakt tel, natasza urbańska józefowicz,

Najczęściej czytane:

98 - To pionek. Nic nie znaczy - jego wymowa zdawała się dziwna, tak jakby angielski nie był jego ojczystym językiem. Posługiwał się ... [Read more...]

obecnego.

Uśmiechnął się na myśl o tych wszystkich ludziach, których nazwiska, przez sprytnie rozsiewane plotki, podsunie Diazowi. To może być nawet całkiem zabawne. No cóż, zemsta bywa słodka. ... [Read more...]

Zmiany w PIT od 1 lipca 2022 r. - obniżka stawki z 17% do 12%

147

- Nie mogę - powiedział szorstko. - Proszę. - O Boże, Cassidy. - Otoczył ją ramionami, silnymi i kojącymi. - Źle robimy. - Nieprawda. - Przycisnęła usta do jego szyi. Jęknął. Ich ciała drżały w tym samym rytmie. Napięte mięśnie Chase’a rozluźniły się. Pochylił głowę, przywarł ustami do jej warg i zaczął ją całować z taką pasją, że zabrakło jej tchu. Długo tłumione pragnienie zaczęło trawić jej wnętrze, rozpalało w niej krew i wylewało się na zewnątrz. Objęła go rękami za szyję i odwzajemniła pocałunek, dając mu poczuć, jak go pragnie. - Cass, myślę... - Nie, Chase. Nie myśl. Po prostu czuj. Objęła jego usta swoimi. Jej wargi rozchyliły się zapraszająco. Chase wsunął język między jej zęby, a jego ręce delikatnie przesunęły się do góry po jedwabnej bluzce. Zmiął materiał, gdy dotknął jej piersi. Brodawki od razu stwardniały. Ocierała się o niego jęcząc, a on całował ją w oczy, policzki i kark. Rozpiął jej bluzkę i zsunął z niej spódnicę. Jej piersi nie kryły się już pod przezroczystym stanikiem. Dotykał ich, wodząc szorstkimi palcami po odciśniętym śladzie koronki. Podniósł Cassidy i przytulił, opierając się plecami o ścianę. Językiem delikatnie pieścił jej obojczyk. - Cassidy. Cassidy. Pocałowała go mocniej. Czuła, że się opiera. - Kochaj mnie. Jęknął i położył ją na łóżku. Jego łóżku. Oczy mu pociemniały. - Nie mogę. Jeszcze nie. Poczuła się poniżona i rozczarowana. - Czy my mamy jakiś rozkład, o którym nie wiem? - Drżał jej głos. - Na miłość boską, Chase, nie odpychaj mnie... Ale on już zdążył się od niej odwrócić. Przez chwilę widziała jego plecy. Ze złością wsunął ręce w rękawy koszuli. Zrzucił ręcznik i szybko włożył bokserki. Przez moment widziała jego nagie pośladki. Znalazł dżinsy i warknął, bo o mało się nie przewrócił, gdy chciał je założyć. Oparł się o ścianę. - Cholera - mruknął. Z trudem zgiął chorą nogę. - Nie musisz się ubierać. - Przecież nie mogę paradować nago, prawda? Zapiął rozporek i przeszył ją wzrokiem. - Mam coś dla ciebie. - Co? - Ostrzeżenie. - Jakie ostrzeżenie? - Poważne ostrzeżenie. Od twojej rodziny. - Mojej rodziny? Oj, przestań... Chase wsunął pasek w szlufki i szybko go zapiął. Chyba był zły na nią, na siebie, zły na cały świat. - Czyżbyś nie słyszała najnowszych wieści? - Jakich? Prychnął z niesmakiem. Zarumienił się, zakładając adidasy. - Znając skłonność Felicity do rozsiewania plotek, myślałem, że zadzwoni do ciebie, jak tylko się o tym dowie. Pobiłem się wczoraj z twoim bratem. W biurze. Żeby nie gadać zbyt wiele, powiem krótko: groził tobie i mnie. - Derrick? Przecież on nie mógłby... - Mógłby, Cassidy, i zrobił to. Byłem głupi, że zawołałem go do mojego gabinetu. Usiłowałem go zmusić, żeby się przyznał, że to on podpalił tartak. - Derrick? Ale przecież on był wtedy z Felicity... - Może i był, przez chwilę. Ale on był w tartaku, Cassidy. Widziałem go z pół godziny przed pożarem. Zaczęła myśleć gorączkowo. - Powiedziałeś Wilsonowi? - Jeszcze nie. Nie wszystko pamiętam. Lekarz mi powiedział, że mogę mieć trudności z przypomnieniem sobie niektórych rzeczy. Może nie sądziłem, że to ważne. - Wydaje mi się, że z twoją pamięcią jest wszystko w porządku - powiedziała Cassidy podejrzliwie. - Ja też tak myślałem. Do wczoraj. Nie mogę iść na razie do Wilsona, bo nie mam świadków. Mam jednak dowody, że Derrick defraudował pieniądze. - Musisz zadzwonić na policję. - Zadzwonię. - Nie spuszczał z niej wzroku. - Kiedy nadejdzie odpowiednia pora. - Ale... - Nie martw się, Cass. Poradzę sobie. - Co powiedział Derrick? - Nie mogła uwierzyć, że jej brat mógłby podpalić tartak, zabić człowieka albo... 148 ... [Read more...]

Polecamy rowniez:

Wig20
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 www.bielawadolna.zgorzelec.pl

WordPress Theme by ThemeTaste