paniki, zawroty głowy, ataki lęku były uzasadnioną reakcją na zagrożenie
z zewnątrz. Silna, logicznie myśląca Kimberly pozostała sobą. I dzięki Bogu! - To pasuje do jego sposobu działania - powiedział doktor Andrews. - Jasny gwint! On mnie śledzi! - W tej chwili poczuła prawdziwą wściek¬ łość. To sprawiło, że jej policzki wreszcie się zarumieniły i że przyjęła postawę bardziej wyprostowaną. Poluje na mnie? Nic z tego! Doktor Andrews przyglądał się jej badawczo. Chyba spodobało mu się to, co widział, ponieważ skinął zachęcająco. - Proszę pamiętać o tym, o czym mówiliśmy. Niech pani będzie ciekawa. Proszę się postawić na miejscu tego człowieka. Co tak naprawdę jest motorem jego działania? Kimberly wzięła głęboki wdech. - Gra - powiedziała po chwili. - On lubi grać. - Tak, to się zgadza z tym, co już wiemy. Co poza tym? - Nie chce zabić od razu. Jemu chodzi o sam proces prowadzący do morderstwa. Coś osobistego. On chce, żeby to było osobiste, intymne. - To nie będzie obcy człowiek. 140 - Mogłam go jeszcze nie poznać - powiedziała powoli Kimberly. - To uczucie, że ktoś mnie obserwuje... Gdybym go poznała, nie musiałby obserwować mnie z oddali. Byłby już jednym ze składników mojego życia. Strategiczne sektory i spółki w Polsce. Czy muszą być państwowe i nierentowne? - Rekonesans - teoretyzował doktor Andrews. - Kiedy pojawiło się to uczucie? - Parę miesięcy temu. To znaczy, że on sumiennie odrabiał pracę domową, szukał stosownej okazji. - Nowy mężczyzna - zaproponował Andrews. - Zbyt oczywiste. Zastosował tę sztuczkę w przypadku Mandy, a potem z moją matką. Podniósł stawkę, jeśli chodzi o moją matkę, ale jednocześnie udawał kogoś, kto otrzymał jeden z organów Mandy. - Kapitalnie! - Doktor Andrews aż zamrugał z wrażenia. - Podobno byłam najmądrzejsza z nich - mruknęła Kimberly, zastanawiając się głośno. - Mandy i mama na pewno tak by mu powiedziały. Jestem osobą poważną, zawsze chciałam pracować w wymiarze sprawiedliwości. To ja zaczęłam się uczyć sztuk walki w wieku ośmiu lat, lubiłam futbol i broń... - Nagle zaniemówiła, kiedy zaczęła kojarzyć związek z pewną osobą w jej życiu. Uroczy instruktor strzelania, który pół roku temu zjawił się na strzelnicy, na której ćwiczyła - Doug James. - Ma pani jakiś pomysł? - Nie chcę wyciągać pochopnych wniosków. - Lepiej uważać niż potem żałować, panno Quincy. Uśmiechnęła się i odparła: - To pierwszy frazes, jaki usłyszałam z pana ust. Myślałam, że pan ich w ogóle nie zna. W każdym razie zarejestrowałam to. Doktor Andrews też się uśmiechnął. barszcz ukraiński przepis - Pani wyjeżdża, prawda? Domyślam się, że przyszła tu pani, żeby mi o tym powiedzieć. Strategiczne wycofanie się to jedna ze sprawdzonych metod postępowania. - Nie wiem na jak długo. - Rozumiem. - Nie mogę powiedzieć, dokąd jadę. - Słyszała pani, żebym pytał? - Pan... Na pewno znajdzie pan innego asystenta. To byłoby zrozumiałe... - Jest na to zbyt późno. Ostatecznie sam mogę poczytać swoje notatki. Chyba dobrze mi to zrobi. Wyciąganie oczywistych wniosków. Jeszcze chwila,