- Gdzie go mogę znaleźć?

  • Janusz

- Gdzie go mogę znaleźć?

26 June 2022 by Janusz

- W garażu. Z naszym lekarzem. Oglądają zwłoki. Obawiam się, że będzie pani musiała zaczekać tutaj, aż skończą. - To mój hotel, panie władzo, i mogę chodzić, gdzie mi się podoba. Nie zamierzając prowadzić sprzeczki z policjantami, odwróciła się na pięcie i ruszyła do wind. Wjechała na drugie piętro, skąd przechodziło się przeszkloną kładką do hotelowego garażu. W porównaniu z zamieszaniem w hotelu panował tu spokój i porządek. Grupka osób otaczała coś, co leżało na ziemi. Nie coś, tylko kogoś. Gloria wzdrygnęła się i przeżegnała. Biedna dziewczyna, pomyślała. - Przepraszam, tutaj nie wolno wchodzić – zatrzymał ją najbliższy ze stojących wokół policjantów. - Muszę rozmawiać z detektywem Santosem. Chciała go wyminąć, lecz policjant chwycił jej rękę. - Przykro mi - oznajmił głosem wykluczającym wszelką dyskusję. - Detektyw Santos jest w tej chwili zajęty. Musi pani zaczekać w hotelu. Gloria wyszarpnęła rękę. - Nazywam się Gloria St. Germanie. To mój hotel i muszę się widzieć z detektywem Santosem. Zaraz. Przez moment policjant miał taką minę, jakby zamierzał spierać się z Glorią, w końcu wzruszył ramionami. - Jak pani chce. Podszedł do stojącej nad ciałem grupki i po chwili Gloria zobaczyła twarz Santosa. Jej Santos. Będzie dodatek osłonowy do zakupu węgla? Serce zaczęło bić jej mocniej, poczuła dziwną suchość w ustach. Idiotka, zbeształa się w myślach. Jesteś tutaj, żeby bronić swojego hotelu, swoich gości i pracowników. Za każdą cenę. Kiedy przed nią stanął, kiedy spojrzała mu w oczy, po raz pierwszy od dziesięciu lat, napomnienia, których sobie udzielała, poszły w kąt. Przez ułamek sekundy poczuła się znowu zakochaną bez pamięci szesnastolatką. - No proszę, małolata dorosła i zaczęła rządzić. Nauczyła się rozkazywać i stawiać na swoim - przywitał ją, przeciągając słowa. - Czym mogę służyć, proszę pani? Tylko szybko, proszę. Jestem zajęty. Gloria puściła mimo uszu złośliwy komentarz i przeszła od razu do rzeczy. - Nie pozwolę bez potrzeby nękać pracowników i gości. Ze wszystkim proszę zwracać się do mnie albo do prawnika. Poza tym jesteśmy do waszej dyspozycji. - Tak? - Zmierzył ją od stóp do głów. - Do mojej dyspozycji też? - Proszę nie przeciągać struny, detektywie. Jeśli zamieni pan słowo z kimkolwiek bez mojej zgody, pożegna się pan z pracą. szkolenia żeglarskie - Aż tak? - Santos był wyraźnie rozbawiony. - To już po mnie. A do kogo pani pójdzie? Do burmistrza? Poczuła, że wypieki występują jej na policzki. Była wściekła, że daje się wyprowadzać z równowagi. - Tak się składa, że dobrze się znamy. Tak się też składa, że gubernator jest przyjacielem mojej rodziny. Santos podszedł o krok bliżej, nachylił się ku niej. - Posłuchaj, księżniczko. Mogę pożegnać się z pracą, ale dopóki ją mam, będę robił, co do mnie należy. Przygotuje mi pani listę gości i listę pracowników, a ja ich przesłucham. I radziłbym współpracować z nami, bo inaczej będzie pani odpowiadać za utrudnianie dochodzenia. Czy to jasne? - Niech pan spróbuje. Santos zmrużył oczy. - Jeśli będę musiał... - Patrzył na nią przez chwilę, wreszcie uśmiechnął się i zakończył: - Cóż, Glorio, jesteś taka, jaką chciała cię mieć matka. Musi być z ciebie dumna. Nie zdawał sobie nawet sprawy, jak celnie ją ugodził. Już miała mu posłać równie celną i bolesną ripostę, ale niestety nie zaczekał na odpowiedź. Odwrócił się i odszedł. ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY PIERWSZY Przez pół nocy, do godzin porannych, Gloria udzielała wywiadów prasie i telewizji. Nie było chyba na całym Południu gazety i stacji, która nie przysłałaby swojego reportera do St. Charles. Odbyła też dosyć nerwowe rozmowy z dwoma organizatorami konferencji korporacyjnych, które miały się odbyć w jej hotelu; pierwszego zdołała przekonać, by nie odwoływał zaplanowanego na jesień seminarium, drugiego ubłagała, by raz jeszcze rozważył swoją rezygnację. Żeby ich zmiękczyć, musiała zaproponować dodatkowe zniżki, na które z trudem mogła sobie pozwolić. O dziewiątej wreszcie odetchnęła. Była kompletnie wyczerpana, ale najgorsze miała za sobą. Zdawała sobie jednak doskonale sprawę, że to, czego dokonała wespół z reprezentującą ją firmą public relations, jest niczym opaska uciskowa chwilowo powstrzymująca krwotok. St. Charles popadał w kłopoty. Opadła na fotel za biurkiem, za którym urzędował jeszcze jej ojciec, oparła głowę o zagłówek i zamknęła oczy. W niedługim czasie powinna podjąć radykalne decyzje. Decyzje, przed którymi się wzdragała i których ojciec najpewniej nigdy by nie zaaprobował, a o których matka nie będzie chciała słyszeć. Trudno. Coś za coś. Jeśli frekwencja nie wzrośnie, a z nią zyski, część personelu będzie musiała odejść. To z kolei wpłynie na dalsze zmniejszenie frekwencji, pociągając kolejne zwolnienia. Wkrótce utrzymanie hotelu przekroczy możliwości finansowe Glorii, nie remontowany budynek zacznie niszczeć. Efekt domina, jak z koszmarnych snów. Nie, nie może do tego dopuścić. Nie dopuści. Wstała z fotela i podeszła do panoramicznego okna wychodzącego na St. Charles Avenue. Odjechały już wozy policyjne i minibusy stacji telewizyjnych, rozeszli się gapie. Zaczął się normalny dzień pracy. Dla niej. Dla hotelu. Dla nowoorleańczyków. Normalny dzień pracy. Gloria przesunęła dłonią po gładkiej i chłodnej powierzchni szyby. Niezupełnie normalny. Całkiem inny. Santos. Spotkanie z nim wytrąciło ją z równowagi. Od dawna nie czuła się tak rozbita. Myślała, że nie odczuje tego aż tak silnie, w końcu minęło dziesięć lat, była teraz kobietą interesu, odpowiadała za ogromny hotel. Była dorosła. A jednak mur ochronny, który zbudowała wokół siebie, nie potrafił uchronić jej przed pogardą w oczach Santosa. Boleśnie odczula tę pogardę. Cóż, Glorio, jesteś taka, jaką chciała cię mieć matka. Spojrzała na swoje dłonie: drżały. Zacisnęła je pospiesznie, klnąc cicho. Czy rzeczywiście stała się córką swojej matki? Zmiany w PIT od 1 lipca 2022 r. - obniżka stawki z 17% do 12% I tak, i nie. Powiedział to z taką dezaprobatą. Jak śmiał? Co w niej było aż tak odpychającego? Była osobą poważaną, liczącą się w mieście. Dojrzałą i odpowiedzialną. Czy mógłby powiedzieć to samo o sobie? Uganiał się po ulicach z pistoletem w ręku, bawił w złodziei i policjantów, udając macho, superglinę. Miał reputację wariata i fatalną opinię u przełożonych. A jednak pozostał wierny swoim marzeniom, przekonaniom. Czy ona mogłaby powiedzieć to samo o sobie? Skrzywiła się lekceważąco. Santos pozostał wierny sobie, ale to nie znaczy nic innego niż to, że pozostał wiecznym chłopcem. Nie dojrzał, nie wydoroślał... Odwróciła się od okna i wróciła na fotel za biurkiem. To prawda, że nigdy o nim nie zapomniała, ale co z tego? Co z tego, że dotąd pamiętała, jak szczęśliwa czuła się w jego ramionach? Co z tego, że nigdy w życiu, ani przedtem, ani potem, nie zaznała nic podobnego? Wszystko to dziecinne iluzje. Fakt, że człowiek czuje się szczęśliwy, nic jeszcze nie znaczy. Zapłaciła straszliwą cenę za zrozumienie tej prawdy, tak straszliwą, że nigdy nie miała jej sobie wybaczyć. Dostała od życia lekcję, której nigdy nie zapomni. Mimo upływu lat wciąż dotkliwie odczuwała brak ojca. Lukę, która powstała po jego śmierci, próbowała zapełnić na różne sposoby. Szukała zapomnienia w pracy, w alkoholu, w zabawie. I nadal czuła się jak człowiek po amputacji. Zmęczonym gestem przesunęła dłonią po twarzy. Czuła się wyczerpana fizycznie i emocjonalnie. Powinna odpocząć, przespać się. Może coś zjeść. Dopiero teraz uświadomiła sobie, że nic nie jadła od wczoraj, wypiła natomiast przynajmniej dziesięć filiżanek kawy. Nic dziwnego, że czuje się wykończona i rozstrojona.

Posted in: Bez kategorii Tagged: pamiętniki film, doberman i dzieci, falowane krótkie włosy,

Najczęściej czytane:

W modlitwie wspomnij go, władyko,

A ty, Księżniczko jego Marzeń, W kawiarni cichej napotkana, Ciało herosa łzami zroś. ... [Read more...]

poradzić. Tę prawdę można jednak łatwo przegapić.

Rainie Westchnęła. – Nie wiem – powiedziała. – Może za bardzo to wszystko komplikujemy. Z jednej strony niektóre fakty związane ze strzelaniną nie mają sensu. Ale z drugiej, która strzelanina w ogóle ... [Read more...]

Buty na wesele

ornego spotkania. ...

Gdzie pana znajdę? – Do siódmej na ogół przechadzam się po mieście, przyglądam się ludziom i myślę o tym, co mi przyjdzie do głowy – zaczął wyjaśniać cenny świadek. – O siódmej jem kolację w ... [Read more...]

Polecamy rowniez:

szkolenia żeglarskie
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 www.bielawadolna.zgorzelec.pl

WordPress Theme by ThemeTaste